Witajcie.
Produkt, o którym chcę Wam dzisiaj opowiedzieć to Miss
Sporty Liquid Concealer. Jak sama nazwa wskazuje jest to korektor w płynie,
przeznaczony do tuszowania cieni pod oczami, zmarszczek oraz niedoskonałości
cery.
Korektor można kupić wszędzie tam, gdzie dostępna jest marka
Miss Sporty, a że jest ona dość popularna nie powinniście mieć problemu z jego
zakupem. Cena jest dość przystępna, sugerowana cena producenta to 9,98 zł.
Dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych, jaśniejszej i ciemniejszej.
Ja swój korektor kupiłam z zamiarem maskowania cieni pod
oczami, ponieważ należę do tych osób, które mają je dość spore i widoczne. Moje
pierwsze wrażenie jeszcze przed otwarciem było dość pozytywne, ponieważ lubię
przezroczyste opakowania takich produktów, gdyż chcę wiedzieć kiedy on się
kończy, nie chcę być zaskoczona. Miałam pewne obawy co do pojemności, ponieważ
jest to tylko 6 ml. Zastanawiałam się na jak długo wystarczy ale jak już miałam
się okazję przekonać wystarcza na dość długo. Ja go używam od ponad dwóch
miesięcy, codziennie. Po otwarciu ukazuje się nam standardowy aplikator, który
często pojawia się np. w błyszczykach do ust. Wygląda on tak:
Konsystencja jest dość delikatna, nie za gęsta ani nie za
rzadka. Korektor dobrze się rozprowadza.
Zapach jest delikatny, można powiedzieć, że nie wyczuwalny.
Z korektorem dobrze się pracuje, jednak należy uważać z jego
„dawkowaniem”. Kiedy nałożymy go za dużo zbiera się w zmarszczkach i może się
rolować.
Co do krycia, myślę że jest w porządku. W moim przypadku
ładnie maskuje cienie, a jak już wcześniej wspominałam są one dość spore. Jeśli
natomiast chodzi o wspomniane przez producenta zmarszczki czy niedoskonałości
cery to miałabym pewne wątpliwości. Nie spotkałam się jeszcze nigdy z produktem
tego typu, który faktycznie w jakikolwiek sposób tuszował zmarszczki. Natomiast
z niedoskonałościami cery, wypryskami itp. niestety sobie nie radzi. Jest do
tego za rzadki.
Ten produkt ma kilka wad, o których należy wspomnieć.
Niestety nie utrzymuje się na twarzy przez cały dzień. Pod koniec dnia po
prostu znika i trzeba zrobić poprawki. Kolejną sprawą jest mała gama
kolorystyczna. Myślę, że nie każdy będzie w stanie coś do siebie dopasować.
Mimo wszystko jak na razie nie znalazłam godnego zastępcy
dla tego produktu i nadal będę go używać. Jest jak na razie najlepszym
korektorem, z którym miałam okazję się spotkać z tego przedziału cenowego. Myślę,
że można przymknąć oko na te kilka minusy, biorąc pod uwagę ilość zalet tego
produktu. Zatem mogę go Wam polecić.
To wszystko jeśli chodzi o dzisiejszą recenzję.
Chciałam jeszcze kilka słów napisać odnośnie rozdania, które
nadal trwa. Przypominam, że aby wziąć udział w rozdaniu należy spełnić dwa
warunki, które są podane w notce z rozdaniem. Osoby, które myślą, że można coś
pominąć są w błędzie. Będę weryfikować kto spełnił swoje zadanie i tylko te
osoby wezmą udział w losowaniu.
WAŻNE. Przypominam o rozdaniu, do którego nadal można się
zgłaszać. Każdy może wziąć udział. Szczegółowe informacje znajdziecie tutaj: ROZDANIE
Na dzisiaj to już wszystko. Pozdrawiam i zapraszam do
komentowania,
Anka ;)
Szkoda, że nie zamieściłaś zdjęcia swojego oka przed i po użyciu kosmetyku, bo to o wiele ułatwia sprawę ;)
OdpowiedzUsuńWiem, niestety mój aparat nie podoła takim zdjęciom. A do tego było już dość późno i kiepskie oświetlenie.
UsuńSzkoda, też chętnie bym zobaczyła zdjęcie przed i po nałożeniu korektora ;)
UsuńJeśli tylko światło będzie odpowiednie i uda mi się uchwycić efekt na zdjęciach to na pewno je wrzucę na bloga ;)
Usuń