Witajcie! Dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnego 
tuszu do rzęs. Tym razem będzie to Max Factor 2000 Calorie. Maskara ta 
dostępna jest w trzech wariantach: Dramatic Look, Curved Brush i 
Waterproof. Dzisiaj zajmiemy się tą pierwszą, czyli Dramatic Look.

Ceny maskary kształtują się w okolicach 30-39zł, w 
zależności od miejsca zakupu. Tusz nie należy do najtańszych, dlatego 
też można od niego więcej wymagać. Najpierw jednak skupię się na tym co 
obiecuje nam producent i jak się to ma do rzeczywistości.
Pogrubienie: producent wspomina o super mocnym 
pogrubieniu, które sprawia, że nasze rzęsy mają zwiększyć swoją objętość
 aż o 300%. Faktem jest, że mascara pogrubia rzęsy, ale moim zdaniem na 
pewno nie o 300%. Nie można też oczekiwać takiego efektu jaki jest 
prezentowany w reklamie telewizyjnej tego tuszu.
Odżywienie rzęs to kwestia również poruszana przez 
producenta, natomiast z tym się nie mogę zgodzić. Moje rzęsy nie 
wzmocniły się, ani w żaden inny sposób nie zmieniły się po regularnym 
używaniu tego tuszu.
Zaletą tego tuszu jest fakt, że nie kruszy się, na 
rzęsach utrzymuje się przez cały dzień i nawet kiedy na dworze jest upał
 tusz nie rozmazuje się i nie topi, dzięki czemu nie tworzy efektu pandy
 :)
Zdecydowaną zaletą tego tuszu jest jego 
szczoteczka, dzięki której zdecydowałam się na jego zakup. Jest to 
klasyczna szczoteczka, która ładnie wyczesuje rzęsy i je rozdziela, oraz
 pozwala na precyzyjne naniesienie tuszu na rzęsy.
Ważną rzeczą, którą powinno się zaznaczyć przy 
recenzowaniu tego tuszu jest fakt że jest on bezzapachowy, 
hipoalergiczny i dopuszczony do stosowania przez osoby noszące szkła 
kontaktowe (tego ostatniego nie jestem w stanie sprawdzić, ponieważ nie 
noszę szkieł kontaktowych).
Podsumowując… Do niedawna ten tusz był moim numerem
 jeden. Zużyłam trzy opakowania i o ile przy dwóch pierwszych byłam nim 
zachwycona tak przy trzecim moje zdanie diametralnie się zmieniło. Nie 
wiem czy został zmieniony jego skład, czy coś z moim egzemplarzem było 
nie tak, ale nie byłam w stanie rozczesać moich rzęs, ani ich pomalować 
bez okropnego sklejania ich. Nawet szczoteczka nie była w stanie tego 
zmienić. Dodatkowo konsystencja była tak jakby bardziej rzadka i mokra. 
Postanowiłam, że dam szansę tej maskarze i pozwolę jej trochę zgęstnieć i
 po jakimś miesiącu powróciłam do niej, jednak mimo, że zgęstniała i nie
 była już tak mokra, to nie dało się nią pracować, ponieważ nadal 
sklejała moje rzęsy. Na dzień dzisiejszy jestem na nie, jeżeli chodzi o 
ponowny zakup. Być może jeszcze kiedyś do niej powrócę, ale na pewno nie
 prędko.
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do komentowania :)
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz