Witajcie.
Dzisiaj mam dla Was recenzję maskary Long&Black firmy
Mariza. Jest to już ostatni z testowanych produktów tej firmy.
Zwlekałam z tą
recenzją tak długo, ponieważ wiem, że w przypadku tuszów do rzęs końcowe opinie
mogą się różnić od pierwszego wrażenia. Niestety w tym wypadku moje zdanie
pozostało niezmienione od samego początku.
Zatem zacznijmy..
Opakowanie wykonane jest z plastikowego antypoślizgowego
materiału. Jest przyjemne dla oka i moim zdaniem podnosi wartość produktu.
Po otwarciu ukazuje się klasyczna szczoteczka, która wygląda
tak:
Szczoteczka dobrze rozczesuje rzęsy przy pierwszej warstwie,
natomiast przy drugiej warstwie strasznie je skleja. Podejrzewam, że jest to
wina samego tuszu, a nie szczoteczki.
Zapach jest bardzo przyjemny w porównaniu do innych maskar
jakich używałam do tej pory. Po nałożeniu na rzęsy zapach znika.
Zadaniem tego tuszu (jak sama nazwa wskazuje) jest
wydłużanie i nadawanie intensywnie czarnego koloru rzęsom. Czy tak jest? Jeżeli
chodzi o wydłużanie to nie zauważyłam takiego efektu, jeśli natomiast chodzi o
kolor to moje rzęsy stały się czarne tak jak po każdej innej maskarze. Co
więcej, tusz jest dość rzadki i długo schnie na rzęsach. Dla osób
niecierpliwych, czyli takich jak ja, to ogromny minus.
Niestety tym tuszem nie da się budować mocniejszego efektu,
ponieważ strasznie skleja rzęsy przy drugiej warstwie.
Podsumowując… Tusz jak dla mnie ma więcej wad niż zalet.
Nadaje się tylko dla osób, które w minimalny sposób chcą podkreślić rzęsy. Troszkę
się rozczarowałam tym produktem, ponieważ opakowanie i sama szczoteczka
wyglądały obiecująco. Mimo tego, że jest tani na pewno nie kupię go ponownie.
A jakie są Wasze opinie o tym tuszu?
Zapraszam do komentowania i pozdrawiam,
Anka
na pewno bym go nie kupiła
OdpowiedzUsuńJeśli skleja rzęsy to trochę niefajnie. jak dla mnie nie ma nic gorszego jak posklejane rzęsy, psują każdy makijaż.
OdpowiedzUsuń