Witajcie.
Dzisiaj postanowiłam napisać taką luźniejszą notkę, w której
nie będę skupiać się na konkretnych kosmetykach, lecz na trikach kosmetycznych,
które stosuję. Chciałam również powiedzieć, że triki, które przedstawię Wam
poniżej nie są moim pomysłem, tylko są odnalezione w internecie, na różnych
forach urodowych. Prawdopodobnie większość z nich znacie i same stosujecie, a
jeśli nie to może i Wam się przydadzą.
1. Jakiś czas temu z dość dużym rozmachem powróciły do łask
suche szampony, które na rynku kosmetycznym są od długiego czasu, ale przedtem
nie były tak popularne jak dzisiaj. Suchy szampon jest dobrym rozwiązaniem
kiedy chcemy odświeżyć swoją fryzurę i nadać jej objętości, ale nie mamy czasu
na umycie włosów. Zdarzają się też sytuacje kiedy nie zauważymy, że buteleczka
stanie się pusta. Wówczas wystarczy zwykła zasypka, która zadziała dokładnie
tak samo. Wystarczy nie wielką ilość nanieść na włosy, wetrzeć i dokładnie
wyczesać.
2. Macie problem z odkręceniem buteleczki z lakierem do
paznokci? Nic prostszego. Wystarczy zakrętkę owinąć ciasno gumką recepturką,
dzięki czemu nie będzie się ona ślizgać w dłoni i bez problemu otworzycie
lakier. Tą metodę można stosować na inne zakręcane kosmetyki i nie tylko.
3. Kiedy wykonuję jakiś mocniejszy i ciemniejszy makijaż,
zawsze nakładam pod oko dużą ilość pudru sypkiego, dzięki czemu po skończeniu
makijażu łatwo mogę oczyścić powierzchnię pod okiem za pomocą pędzla.
4. Codziennie przed pójściem spać na usta nakładam grubą
warstwę pomadki ochronnej, dzięki czemu rano po przebudzeniu moje usta są
naprawdę gładkie i nawilżone.
5. Aby uniknąć podrażnień po goleniu nóg zamiast pianek i
mydeł używam odżywki do włosów, która sprawia, że włoski stają się miękkie a
skóra śliska co ułatwia depilację.
6. Sposobów na zaschnięty tusz jest cała masa i tak naprawdę
wszystkie mają jakieś „ale” lub są krótkotrwałe. Ja do swojego tuszu, kiedy za
bardzo zgęstnieje lub trochę przyschnie, dolewam tzw. sztuczne łzy, które można
dostać w każdej aptece. Nie należy przesadzić wystarczy 1-2 krople.
To wszystkie triki, które stosuję na chwilę obecną. Pewnie
gdybym się dłużej zastanowiła to znalazłoby się coś jeszcze. A jakie są Wasze
pomysły na ułatwianie sobie makijażu i nie tylko?
Na dzisiaj to już wszystko. Zapraszam do komentowania i
pozdrawiam,
Anka ;)
No no no :D przyznam że wypróbuję nie jedną z przedstawionych przez Ciebie metod, wydają się być świetne!
OdpowiedzUsuńNiby nic takiego, ale muszę powiedzieć, że te triki nie raz mnie uratowały ;)
Usuńzaczne to z balsamem na usta ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, bo później nie ma problemu kiedy chcemy nałożyć kolorową pomadkę. Unikamy w ten sposób podkreślonych suchych skórek, bo ich nie ma :)
UsuńŚwietne porady! Na pewno skorzystam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam! :)